Sen a stres i kondycja…
Są wśród nas zapewne (niestety!) osoby, które po ciężkim dniu z nadzieją kładą się do łóżka i… czekają na sen zamiast po prostu zasnąć. Stres to bez wątpienia miecz obosieczny – sam przeszkadza zasnąć, a jego brak powoduje kolejny stres.
Wiemy już dziś, po wieli latach badań i obserwacji, że często problemy ze snem są nierozerwalnie związane ze stresem, stanami napięcia, depresją i innymi chorobami. Wraz z pojawieniem się w naszym życiu długotrwałego lub bardzo intensywnego poczucia stresu zmniejsza się nasza naturalna zdolność do snu głębokiego. A to podczas niego dochodzi do ładowania akumulatorów naszego ciała. Z poziomu neurologicznego można powiedzieć, że długotrwały brak snu, czy długotrwałe niedosypianie wpływa bardzo negatywnie na całościowe funkcjonowanie naszego organizmu.
W efekcie zbyt krótkich czy pominiętych faz snu dochodzi do zaburzeń w naturalnych procesach wydzielania hormonów – w tym także tych związanych ze stresem. To z kolei prowadzi do pogorszenie nastroju, trudności w zapamiętywaniu i myśleniu oraz nasilenia objawów ze strony psychiki. Kiedy odwrócimy sytuację i obserwujemy trudności w zasypianiu czy pobudki o dziwnych porach nocnych bez jasno zdefiniowanego powodu stresu, to też może być sygnał związany ze stresem! Być może jeszcze nieuświadomionym, ale takim który już zaburza nasz zegar dziennego i nocnego funkcjonowania.
I jeszcze jedno w kontekście stresu i snu. Warto zadbać o odpowiednią ilość ruchu fizycznego. Nie tylko chodzi o zmęczenie organizmu, ale przede wszystkim o przewietrzenie głowy i produkcję endorfin! Doskonale wiemy, że łatwo jest wyjść z pracy, ale praca z naszej głowy czasem nie wychodzi tak łatwo… Nie mamy na myśli godzinnych treningów na siłowni, ale 20 – 30 minut dziennie spaceru – marszu, biegania, zabawy z dzieckiem, grą w badmintona, czy wędrówki z psem. I róbmy to wszystko z uśmiechem na twarzy i minimum 3 godziny przed snem.